Jak schudnąć, gdy jest się uzależnionym od słodyczy?
Uzależniona od słodyczy- tak siebie nazwała na pierwszym spotkaniu. Szukała pomocy. Kilogramy rosły. Próbowała już diet, ma przyjaciółkę, która jest dietetyczką. Znała więc zasady, wiedziała jak jeść zdrowo. Z jakiego powodu tego nie robiła? Pewnie do dziś sama nie wie. Trafia do mnie. Wiem, że lekko nie będzie. Słucham jej uważnie, próbując wyłapać z wypowiadanych słów czego potrzebuje najbardziej. Ambitna, pracowita, niezwykle inteligentna.
Zaczynam typowo jak na dietetyka przystało, czyli układam dietę. Ona również zaczyna typowo czyli trzyma się planu. Na początku zero-jedynkowo. Nie chce inaczej. Odnosi pierwsze sukcesy, zaczyna chudnąć. W międzyczasie odczuwa ogromne korzyści z niejedzenia słodyczy, czuje się lepiej fizycznie. Moim celem nie jest jednak prowadzenie ludzi jedynie na diecie. Chcę dawać inną wartość. Wkładam więc kij w mrowisko. Zaczynam prowokować. Chcę by zaczęła jeść słodycze i zeszła z diety. Długo rozmawiamy. Ustalamy strategie. Zaczyna się prawdziwa praca nad nawykami, myślami, potrzebami. Ze spotkania na spotkanie ta kobieta odzyskuje samokontrolę. Wie już jak zjeść ciastko gdy tego potrzebuje. Nie potrzebuje się nim opchać. W międzyczasie do zdrowego odżywiania dochodzi mąż. Jestem spokojna. Na drodze pojawiają się w jakimś momencie turbulencje. Szybko wyłapujemy skąd i zaczynamy działać przy wsparciu innych specjalistów. Znowu jest stabilnie i dobrze. Przychodzi do mnie od prawie 2 lat. Za każdym razem nie mogę się nadziwić jak dużą zmianę przeszła, przede wszystkim w głowie. To nie było dla mniej łatwe. Z pełną świadomością dziś stwierdzam, że nie jest uzależniona od słodyczy i pewnie nigdy nie była. Lubi je i jada nadal. Odzyskała nad nimi kontrolę.
To cudowna historia, która pokazuje że to nie jedzenie rządzi nami. Życzę jej by nigdy nie zgubiła swojego kompasu wewnętrznego, nie tylko w odżywianiu.
Co doceniam?
Terminowość
Umiejetność słuchania
Otwartość
Cierpliwość
Jestem wdzięczna, za to że wybrała mnie na towarzyszkę swojej podróży do zdrowego odżywiania.
Gratuluję jej z całego serca.
Jej zdaniem:
Niemożliwe stało się możliwe -
słodyczoholiczka wygrała
z cukrem.Moment kiedy zgłosiłam się do Agi był dla mnie przełomowy. Ważyłam 76 kg, źle się czułam, jadłam nieregularnie, niezdrowo a do tego moją miłością były słodycze. Nie wierzyłam że się uda, ale musiałam spróbować. Aga nie oceniała, pomagała, wspierała. Po prawie 1.5 roku bycia w procesie z Aga mogą powiedzieć UDAŁO SIĘ ❣️ Schudłam 18 kg. Zdrowo i regularnie jem. Nie jestem już na diecie,
ale jestem pod kontrolą Agi - czuje się z nią bezpiecznie i zaopiekowana.
Więc jeśli ktoś z Was wątpi, zastanawia, walczy sam ze soba to mówię
Ci - walcz bo warto!"
Zapraszam wszystkich słodyczholików.
Z pozdrowieniami,
Aga