5 BŁĘDÓW PRZEZ KTÓRE NIE MOŻESZ SCHUDNĄĆ
Wybrałam ze swojej praktyki pięć najczęściej popełnianych błędów, które utrudniają zrzucenie kilogramów. Jest ich zdecydowanie więcej : nadmierna aktywność fizyczna, nieregularne jedzenie, przetworzona żywność, za mało warzyw, jedzenie kolacji za wcześnie, pomijanie śniadań, brak snu, tzw. cheat meal, przyjmowane leki i wiele , wiele innych. Miałam problem z uszeregowaniem od wazny do mniej wazny. Kolejność pozostała więc przypadkowa.
Oto moja lista TOP :
-
KALORIE - Wrzuć „coś” na ząb
Za dużo lub za mało jesz. Co za dużo, to nie zdrowo. Nadmiar jedzenia jest oczywiście najczęściej spotykanym błędem. Wiesz co mam na myśli. Istnieje takie pojęcie jak całkowita przemiana materii. Każdy ma indywidualne dostosowane do wieku, płci czy aktywności fizycznej dobowe zapotrzebowanie energetyczne. Jeżeli spożywasz w ciągu dnia ponad CPM to naturalnym zjawiskiem będzie odkładanie zapasu w postaci tkanki tłuszczowej. Czasem, gdy podliczam ilość kalorii jaką dana osoba pochłania w ciągu doby widzę ogromne zaskoczenie. Jak to , aż tyle ? Przecież odżywiam się dobrze. Soki, owoce, „fit” sałatki ociekające tłuszczem . Miało być zdrowo, może nawet jest. Problem w tym, że trochę za dużo. Ale uwaga ! Teraz moje ulubione powiedzenie dla "moich niejadków " : trzeba jeść, żeby schudnąć . Sytuacja wcale nie będzie lepsza gdy dojdzie do zbyt drastycznego ograniczania kalorii. Gdy będziesz spożywał w ciągu dnia białka , tłuszcze i węglowodany jednak w ilosciach niewystarczających do pokrycia zapotrzebowania Twojego organizmu na podstawowe funkcje życiowe ( PPM) dojdzie po pierwsze do spadku tempa PPM , po drugie do odkładania na tzw. lepsze czasy. Co to oznacza w praktyce ? Może faktycznie po takiej drastycznej „redukcji kalorii” schudniesz szybko w krótkim czasie, ale za chwilę czeka Cię znak STOP. I to taki solidny długo trwający, który mógłby rozzłościć niejednego kierowcę. Sytuacja najczęściej dotyczy osób, które nie liczą kalorii, odchudzają się same, nie zastanawiają się jakie mają tempo metabolizmu. Nie chce im się liczyć. Nie dojedzą ciasteczka, kolacji nie potrzebują, śniadanie oddadzą sąsiadowi . I to jest skutek. Na początku schudniesz , później będziesz miał efekt jo-jo. Wybór należy do Ciebie. Może warto jednak zastanowić się jakie masz tempo CPM i dostosować ilość spożywanych kcal do swojego organizmu ?
-
WODA - Dobra woda urody Ci doda
Ten błąd powinien być chyba wymieniony jako pierwszy. Spotykam się z nim bardzo często. Pisanie o roli wody wydaje mi się zbędne. Myślę, że każdy wie jaką moc ma H2O. Woda jest środowiskiem wielu reakcji, które bez niej najzwyczajniej w świecie nie zajdą. Woda uczestniczy w całym procesie trawienia. Jednak z punktu widzenia osoby będącej na diecie powinien mieć znaczenie fakt, że bierze udział w katabolizmie tłuszczów czy to lipolizy czy samego procesu B-oksydacji . Ważne również by wszystkie produkty, które powstaną z utleniania kwasów tłuszczowych sprawnie przeszły swoją długą drogę i żebyś mógł się ich pozbyć, a wraz z nimi znienawidzonych kilogramów. Ten argument wielokrotnie sprawdziłam i potwierdziłam na tzw. żywym organizmie. Ludzie którzy z jakiegoś powodu nie mogli pić wystarczającej, zalecanej ilości wody nie chudli tak jak Ci którzy regularnie się nawadniali.
-
ALKOHOL - Na zdrowie ! ale czyje ?
Alkohol to temat rzeka. Ze spalania 1 g alkoholu etylowego mamy 7 kcal, a więc więcej niż z białka czy węglowodanów. Poza tym zależy jaki alkohol pijesz. Jeżeli dodajesz do niego sok czy cole na popitkę to pewnie jesteś świadomy, że w ten sposób dostarczasz dodatkowe kalorie, których być może nie liczyłeś. Alkohol wzmaga też apetyt i usypia Twoją czujność. Zjadasz więc w tym błogim stanie jeszcze więcej niż gdybyś świadomie podejmował decyzję. Zawsze po „ piciu” wzrasta masa ciała co jest spowodowane zatrzymaniem chwilowym płynów w organizmie. Alkohol nie pomoże Ci zrzucić kilogramów wręcz przeciwnie. Mam bardzo dużo takich osób, które najzwyczajniej w świecie lubią się dobrze bawić. I nie ma w tym nic złego. Uważam ze to normalne. Oprócz diety trzeba żyć- powiedzenie mojego ulubionego pacjenta. Cały tydzień trzymasz się planu, wierzę Ci. Ale przychodzi taki czas jak weekend i przyjeżdżają do Ciebie znajomi . I winko, piwko, może jakaś imprezka i upsss ! Te kilogramy które zgubiłeś w trakcie tygodnia, wracają jak bumerang po weekendzie. I od nowa zaczynasz być na diecie. Ja nie mówię, żeby przez rok nie napić się nawet grama alkoholu, jeżeli masz ochotę . Ja mam na myśli zastanowienie się ile alkoholu możesz wypić , a przede wszystkim czy warto, jeśli celem jest redukcja. Krok do przodu , dwa kroki do tyłu. Chcesz tak ? O tym, co z tym fantem zrobić uczymy się na wizytach.
-
STRES – Uwaga niedźwiedź
Tu się kłania gospodarka hormonalna. Umiarkowany stres może Ci pomóc w pozbyciu się niechcianych boczków, ale ten większy już nie. Dlaczego? I co jest Twoim niedźwiedziem ? Kortyzol- hormon wydzielany przez nadnercza w sytuacjach, gdy dopada Cię stres- powoduje zachodzenie szeregu fizjologicznych reakcji. Wzrasta poziom innych hormonów m.in. adrenaliny który każe uciekać. Gdy organizm dostaje sygnał by uciekać to co robi? Szybciutko uwalnia glukozę do krwiobiegu dając Ci mnóstwo sił o jakich istnieniu mogłeś nawet nie wiedzieć. No dobrze, wszystko ładnie pięknie, ale niedźwiedzia brak. Nie uciekam, nie wiem co robić, chyba zaczynam być senny. Trzustka szybko robi swoje wydzielając insulinę i pakuje cukier do komórki. I właśnie o nią tu chodzi. Jest hormonem anabolicznym. Nie może być jej dużo i dużo , ciągle i ciągle bo w końcu organizm powie batsa! Nie odpowiadam. Zamyka drzwi (mowa o transporterach błonowych i zjawisku tzw. insulino oporności ). Oczywiście cały ten opis jest podany w dużym skrócie i uproszczeniu. Wszystkie reakcje są o wiele bardziej skomplikowane. Zastanów się co jest Twoim niedźwiedziem , czego się boisz ? Z pozycji „walcz lub uciekaj” odchudzanie może się okazać niemożliwe.
-
DIAGNOZA – Randka w ciemno
Niektórzy podejmują decyzję o odchudzaniu pod wpływem chwili i nie przygotowują się do tego procesu. Co to znaczy przygotowanie swojego organizmu do diety? Przede wszystkim sprawdzenie czy jestem zdrowa, w jakim aktualnie stanie jest mój organizm, czy nie mam niedoborów. Dużo jest takich osób, które nie oceniają parametrów biochemicznych, a nawet bagatelizują objawy. Zabierają się za pierwszą lepszą dietę z Internetu i co ? I nic. Męczą się, wariują, gotują , głodują. Masa ciała jak zaklęta. A możesz tak się męczyć jeszcze długo, lecz dopóki prawidłowo się nie zdiagnozujesz nic z tego. Kłaniają się zdrowotne powody : zaburzenia hormonalne (np. IO, Hashimoto, PCOS ), nadwrażliwości pokarmowe, niedobory witaminowo mineralne, zaburzony mikrobiom jelitowy czy inne. Bez odpowiedniej diagnostyki ciężko będzie dostarczyć potrzebne Twojemu organizmowi składniki diety. Chyba, że wolisz sam ze swoim organizmem „grać w grę” eksperymentować metodą prób błędów , a nóż widelec się uda. Schudnę i może będę zdrowy. Hmmm , tylko czy warto ? „Szlachetne zdrowie nikt się nie dowie …”
Jeżeli masz jakieś pytania pisz w zakładce KONTAKT , dzwoń lub umów się na konsultację.
Zapraszam. Wspólnie znajdziemy rozwiązanie.
Z pozdrowieniami
Agnieszka Bandura
Dietetyk kliniczny, diet coach