
Jak schudnąć 18 kg ? Metamorfoza mamy trójki dzieci
Zechciała podzielić się swoja historią, za co jestem jej bardzo wdzięczna. Mam bowiem nadzieję, że ta niezwykła przemiana pozwoli Tobie również na nowo w siebie uwierzyć. Zapraszam do lektury.
1. Jaki był powód zgłoszenia się do dietetyka?
Zgłosiłam się do Pani Agnieszki w sierpniu. Zresztą widziałam wcześniej jej posty
na facebooku. Zawsze mnie urzekała uśmiechem pozytywną energią, budziła
zaufanie. Chyba oprócz diety właśnie tej energii potrzebowałam. Miałam za sobą
trudny rok: śmierć mamy, potem trzeci poród (po 40). W ostatniej ciąży, miałam
cukrzycę ciążową, ale samozaparciem udało mi poziom cukru regulować dietą,
tak więc nawet schudłam w ciąży. Potem obowiązki, rutyna, brak regularnego
jedzenia sprawił, że przytyłam. Dodatkowo miałam poczucie, że na wiele spraw w
moim życiu nie mam wpływu, tracę nadzieję, nie lubię na siebie patrzeć, jestem
tylko dla innych. Pomyślałam, że akurat schudnąć mogę, że już kiedyś mi się
udało i dobrze się czułam, że zdrowo jadłam. Sama byłam za słaba, żeby
zacząć, potrzebowałam wsparcia- Anioła Stróża . Zadzwoniłam do Pani
Agnieszki, to był pierwszy krok. Taki mały ruch, a dodał mi skrzydeł.
2. Czy podejmowała jakieś próby wcześniej? Jeśli tak to jakie?
Wcześniej odchudzałam się kilka razy: raz sama, zaczynając od głodówki
niemalże, kolejny raz z dietetykiem po drugiej ciąży. Schudłam wtedy 20 kg i
bardzo dobrze się czuła. Wtedy dostałam dietę, ale nie miałam opieki regularnej.
Teraz jest trzeci raz.
3. Czym ten proces różnił się od pozostałych?
W tym procesie czułam, że ktoś mi towarzyszy, że powoli staję się niezależna, że
ktoś jest ze mnie DUMNY(dawno nikt mi tego nie mówił) Sama decyduję już co
jem, wiem ile mogę, jestem uważna, szukam ciekawych, łatwych, szybkich i
zdrowych dań.
4. Co było największym wyzwaniem w trakcie procesu i jak sobie Pani z tym
wyzwaniem poradziła?
Musiałam się pilnować żeby nic nie jeść między posiłkami, bo robiłam to
bezmyślnie. To było trudne, żeby nie podjadać, starałam się znaleźć sobie coś do
roboty, z dala od jedzenia. Musiałam pamiętać o tym , żeby mieć co jeść, żeby
zaplanować i zrobić zdrowe zakupy, (przy trójce dzieci nie jest to łatwe), ugotować
tak żeby i pozostali członkowie rodziny to jedli. Dieta jest tak skomponowana , że
się udawało. Rodzina nie doznała szoku żywieniowego.
5. Które momenty były najtrudniejsze i jakie wsparcie od dietetyka otrzymała
Pani?
Najtrudniejszy moment była na początku, kiedy musiałam się zorganizować i
dobrze wszystko rozplanować. Pani Agnieszka cieszy się z najmniejszych
sukcesów, nie ocenia i jest Dumna z osiągnięć, jest bardzo elastyczna i podąża
za pacjentem.
6. Co było dla Pani największym zaskoczeniem/ odkryciem?
Dieta działa, że mogę coś osiągnąć, co chciałam, bardzo potrzebowałam poczucia
sprawczości.
7. Co pozwoliło Pani wytrwać w procesie; dlaczego Pani się nie poddała?
Jestem osobą zadaniową, nie chciałam zawieść Pani Agnieszki, która we mnie
uwierzyła. Zresztą rodzina, też mnie wspierała.
8. Komu poleciłby Pani tego dietetyka? .
Polecam Panią Agnieszkę wszystkim, którzy chcą zrobić coś dla siebie i stracili
nadzieję. Warto spróbować."
Moim okiem:
Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Przyszła, usiadła i powiedziała, że potrzebuje energii i ma nadzieję, że się nią zarazi ode mnie ;) Uśmiechnęłam się i zaczęłyśmy szczerze rozmawiać. Z każdym kolejnym słowem rosło lekkie napięcie. W końcu to mama trójki dzieci, która musi oganiać cały dom. Jak ona da radę? Jednak po chwili zaczęłam dostrzegać jej mądrość i doświadczenie: ma wiedzę dotyczącą zdrowego odżywiania, miała cukrzycę ciążową, a tam odżywianie jest najważniejsze, więc skoro wtedy dała radę teraz też sobie da. Ustaliłyśmy wstępny plan działania i rozpoczęła się najpiękniejsza redukcja jaką znam.
Właściwie poszło jak po maśle. Nie spotkałam na drodze żadnych większych problemów, kłopotów. Spotkania były tylko potwierdzeniem, że to wyjatkowa kobieta i doskonale sobie radzi z trzymaniem planu. Wprowadziła zdrowe przepisy do domu. Przychodziła zadowolona z wysokim poziomem motywacji wewnętrznej, mówiąc, że chudnie. Jest najedzona. Ma pyszne menu. Niczego jej nie brakuje. Zaproponowany sposób odżywiania mocno przypadł jej do gustu.
To co budziło moje obawy to fakt, że ciagle trzymała się proponowanych przepisów. Moim celem nie jest trzymanie kogoś sztywno na diecie. Celem jest raczej pomóc każdemu nauczyć się samodzielnie komponować posiłki. Przychodzi bowiem taki moment kiedy schodzimy z diety i to było chyba największym wyzwaniem. Pojawił się lekki opór. Jednak doświadczenie szybko pokazało, że kobieta radzi sobie znakomicie. Zeszła z menu, w jej diecie pojawiło się więcej swobody i zaufania do siebie. I to się sprawdziło. Przestała trzymać się sztywno zasad, samodzielnie wprowadzała nowe posiłki, eksperymentowała i dalej chudła. Uruchomiła swoje wewnetrzne zasoby i zaczęła z nich pewniej korzystać. Dało jej to poczucie sprawczości. Pokazało, że naprawdę potrafi się zdrowo odżywiać.
Ta kobieta zmieniła nie tylko swoje ciało, ale również głowę, podejście do siebie samej. Odzyskała swój wigor, energię i kobiecość. Gdy zobaczyłam ją na metamorfozach na Szmince (największym mareckim wydarzeniu organizowanym przez Fundację Marecki Kobiet z Pasją ) nie poznałam jej. To jest niesamowite jaką przeszła wewnętrzną własną transformację.
Co w niej mocno doceniam?
Terminowość, zaanagażowanie w cały proces, konsekwencję, cierpliwość.
Zrzucenie tych 18 kg to dopiero początek jej cudownych zmian w życiu.
W email podsumowującym sama dodała: ,, Cały ten proces dodał mi odwagi do podejmowania kolejnych wyzwań” Dziękuję.
To ja dziękuję, że to, że wybrałaś mnie na towarzysza tej podróży. Być z Tobą w procesie to była wielka przyjemność. Jestem z Ciebie dumna. Idź dalej swoją drogą odwagi i realizuj swoje marzenia. Tego Ci właśnie życzę.
Jeśli potrzebujesz towarzysza, dietetyka, edukatora lub osobę, która po prostu w Ciebie uwierzy czy zarazi pozytywną energią to zapraszam.
Będziemy działać!
Z pozdrowieniami
Aga